Właśnie wróciłam z pola.
Jest zapętlenie. Znów jest ciepło, kilkanaście metrów nade mną bezszelestnie dryfują myszołowy, pastwisko jest obsypane żółtymi kwiatami mniszka lekarskiego. Jest cicho, wyjątkowo nie słychać kosiarek ani quadów, tylko pies Kulisiów szczeka w oddali. A może to głos innego psa odbija się od młodej ściany listków topoli na bagnie? Sama nie wiem. Te doznania zapętlają mi się i ciągną się przez moje życie niczym wstęga układająca się w znak nieskończoności. Byłam tu dwa lata temu, gdzieś pomiędzy Wenecją, Bazyleą a Katowicami. Huczało mi w głowie i nie mogłam zrozumieć, jakim cudem dobrowolnie wydałam tyle swojej cennej energii, czasu i pieniędzy, aby wyjechać do Katowic, tylko po to, żeby uciekać z przechłodzonego hotelu do Muzeum Śląskiego i NOSPRu.
Nie spotyka się siebie dwa razy w tym samym miejscu…
Na tym ten wic polega, że jeśli naprawdę spotkasz siebie, to już nie ma powrotu. Jest tylko droga w nieznane.
Tak, jest tak jak mówią wszyscy – zaczyna się od pierwszego kroku, a po kilku latach jesteś w miejscu, o którym na początku nawet nie potrafiłabyś pomarzyć. Nie, nie potrafiłabyś, ponieważ do tej umiejętności potrzebne było, abyś przeszła pewien etap tej drogi. Przed pierwszym krokiem nawet te marzenia nie były dostępne, a co dopiero ich realizacja.
Jestem już spokojna i suwerenna w tym całym procesie zwanym transformacją.
6 lat zajęło mi dotarcie do punktu, w którym czuję, że jestem gotowa na to, co sama wykreowałam.
W sumie jest w tym wielka mądrość, że nasze marzenia, plany, cele nie spełniają się natychmiast. Bo gdyby się spełniały, to my nie potrafilibyśmy tego przyjąć. Do spełnienia swoich marzeń trzeba dorosnąć jak do butów. Spytaj ludzi, którzy wygrywają w lotto i wszystko tracą albo rozdają, po czym wracają do punktu wyjścia!
Ciekawe, że piszę to wszystko w chwili, gdy na YouTube trwa premiera odcinka Życie w prawdzie, życie w micie.
Czas podsumowań.
Bardzo dużo się u mnie działo i swoje pensum pisania wypełniałam w innych miejscach.
O wszystkim Wam opowiem, a tymczasem zapraszam do wysłuchania tej rozmowy:
Ania napisał
Zgadzam się jak przychodzi ten spokój człowiek dobrze się czuje w miejscu, w którym jest🌺. Ja zaczynam tez bardziej patrzeć na co wydatkuje energię. A na dalekie wyjazdy schodzi jej całkiem sporo 😅
Zdrowy Wieśniak napisał
Taaaaak! Mnie już nie chce się jeździć. Ostatnio rozmawiałyśmy o tym, jak ja w 2019 gnałam po Europie… O rety! Już tak nie chcę.
Ania napisał
Super odcinek – będę polecać 👍
Zdrowy Wieśniak napisał
Dziękuję, dziekuję! Proszę koniecznie polecać!