Moje prośby i pragnienia zostały wysłuchane.
Spełnienie przyszło w innej postaci, niż to sobie wyobrażałam, no ale jak to było?
Bogini, chroń mnie przede mną samą, abym nie dostała tego, czego chcę! – czy jakoś tak.
W ubiegłym tygodniu miałam cudownego, fascynującego gościa.
Tomek jest pisarzem odnoszącym sukcesy na międzynarodowych rynkach wydawniczych. Jego debiutancka powieść została przetłumaczona na kilka języków, w tym na język polski.
Brzmi dziwnie? Ta powieść powstała w języku angielskim, pomimo że językiem ojczystym Tomka, jest język polski.
Wcale nie zdziwię się, jeśli za kilka lat powstanie film fabularny na podstawie tej powieści.
Niech reżyserem będzie Tom Ford, to będziemy mieli ucztę dla zmysłów.
Przebywanie z mężczyzną, który codziennie medytuje, do południa potrzebuje przebywać w swoim towarzystwie, ma przerobione swoje sprawy rodzinno-psychologiczne, poznał różne aspekty życia – i to na kilku kontynentach, czyta, słucha i jest uważny, przy czym potrafi cieszyć się jak dziecko, a do tego erotycznie interesuje się mężczyznami, był dla mojej duszy balsamem, o którego istnieniu nawet nie wiedziałam…
W takich okolicznościach można razem uprawiać dyscyplinę No Bikini, a potem spontanicznie wyjdzie z tego sesja:

O dzięki Ci, Bogini, za Twoje miłościwie czuwanie!
Od jutra mam kolejnego gościa.
Ciekawe, jakie dary będzie dla mnie miała.
[…] Niedługo potem wzięłam udział w procesie pracy z obfitością według Deepaka Chopry. Grupę prowadził mój znajomy, który jest pisarzem i żyje w małżeństwie homoseksualnym. Pięć dni po rozpoczęciu kursu dowiedziałam się, że teraz kolej na mnie i że częścią kursu jest otworzenie i prowadzenie własnej grupy. Niektóre/niektórzy z Was były/byli w mojej grupie. Mniej więcej w tym czasie pisarz spytał, czy może mnie odwiedzić w Idzbarku, a ja z radością przystałam na tę propozycję. Okazało się, że wizyta nieheteronormatywnego mężczyzny w moim domu i spędzenie z Nim kilku dni sam na sam było dokładnie tym, czego potrzebowała moja kobiecość. Dość dosadnie podsumowała to jedna z Was. Parafrazując – fantastycznie jest przebywać z drugim człowiekiem płci przeciwnej w swobodzie bycia nieocenianą jako obiekt seksualny. Jest to dla mnie ogromne wytchnienie. Chcę więcej takiej jakości w swoim życiu. To jest w ogóle temat na odrębny wpis – temat erotyzacji ciała w kręgu kulturowym zdominowanym przez doktrynę kościoła katolickiego. Jest to dla mnie bardzo męczące. Wychowałam się częściowo w innej kulturze i cały mój okres dojrzewania odbył się właśnie tam. Ja nie erotyzuję ciała – ani swojego ani cudzego. Co za tym idzie, w obszarze erotycznym nie jest dla mnie istotne, jak wygląda mężczyzna i nie interesuje mnie kult ciał z siłowni. Jest to dla mnie neutralne, ewentualnie może wzbudzić empatię i współczucie, ale na pewno nie pożądanie seksualne. To ostatnie przychodzi z energii. A tej, notabene, nie da się udawać ani oszukać. Efektem tej wizyty była niezwykła, zupełnie spontaniczna sesja fotograficzna, z której pochodzi ten akt. […]