Prawie spadłam z kanapy pisząc te słowa w tytule przelewu za warsztaty, w których chcę wziąć udział.
Taki był wymóg – wpłacić zaliczkę w wysokości 200 zł, a w tytule przelewu wpisać taki oto tekst.
Warsztaty o tytule Orgazm to tak naprawdę ustawienia hellingerowskie.
Odkąd dowiedziałam się o takiej metodzie pracy – a było to pod koniec lat 90. – wiedziałam, że mnie ona czeka. Wiedziałam także, że nie jestem na to gotowa. I tak, rok po roku, oswajałam się z tematem, aż dwa tygodnie temu przyjechała do mnie Ania z Poznania i poruszyłyśmy ten wątek.
Później sprawy potoczyły się błyskawicznie, acz w sposób bardzo nieoczywisty, a ja w sobotę wysłałam zgłoszenie na ustawienia. Jeszcze nie mam potwierdzenia, ale na wszelki wypadek wpłaciłam już zaliczkę na Orgazm w Warszawie w dniu 21 grudnia 2019 roku.
Niewątpliwie pojadę tam już wcześniej i rozgoszczę się.
A tymczasem mały przedsmak.
Ostatnio co sobotę bawię w Bristolu:
Mają tam ciekawą dekorację stołu
Stolikowe Jin-Jang.
Nie zauważyłam tego wtedy, kiedy robiłam zdjęcie.
Dopiero w domu.
Nie byłam tam sama, ale to nie tak.
Choć przyznaję, że nie wiem jak doszło do tego, że wyszłam po północy.
Przez trzy godziny wypiłam tylko jedną zieloną herbatę, a pianista śpiewał i śpiewał…
Dodaj komentarz