Gdy jadę ulicą Grunwaldzką z Ostródy do domu, regularnie gasną latarnie uliczne, które mijam.
Najpierw była to jedna i ta sama, a ostatnio jeszcze jedna.
Dzisiaj rano obudziłam się tuż po tym, gdy dopełnił się księżyc.
Godzinę później w całym budynku wysiadł prąd i trzeba było wyjść włączyć główny bezpiecznik na słupie, przy Kajzerze.
Dobrze, że nigdzie nie pojechałam.
Miałam być teraz w Warszawie, skąd w piątek chciałam jechać do Krakowa.
Pojadę tam w sobotę rano, prosto z Ostródy.
Nie dlatego, że mam ochotę na wojaże, lecz z powodu wielkiego, międzynarodowego kongresu, który tam współorganizuję na 2021 rok. W panelu, w którym mam wziąć udział, zaplanowałyśmy udział Olgi Tokarczuk. Dwa tygodnie później dostała nagrodę Nobla.
Dodaj komentarz