Pisałam już, że wszystko tak przyspieszyło, a ja materializuję w trybie instant?
Tak, chyba już pisałam…
Skutki tego są takie, że jestem zmuszona delegować.
To kolejny krok w odpuszczaniu trybu Olly Controlly.
Kiedy to piszę, okna w salonie nabierają błysku dzięki pani, która będzie tu teraz przychodziła codziennie, a profil CPP na Instagramie otrzymuje nowe życie dzięki Kasi. Warsztaty i szkolenia w Sztuce Wolności też będą prowadzone przez osoby z zewnątrz po tym, jak rok temu doświadczyłam poprzez własne ciało, że ja nie mogę tego robić. Kosztuje mnie zbyt dużo energii, aby pracować z grupą. Ja najlepiej czuję się w samotności i bez słów wypowiadanych na głos.
A przecież niby to wszystko wiedziałam – wyszło mi w teście Gallupa. Na pierwszym miejscu mam Stratega. – Idealny talent, aby być menedżerką muzyków – powiedział ostatnio ktoś podczas naszej sobotniej kolacji w Bubbles, moim nowym ulubionym miejscu na kulinarnej mapie Warszawy. Tak, w weekend byłam w Warszawie. Ba! Co za ewenement, mogę nawet napisać, że byliśmy w Warszawie.
Dziś rano księżyc pięknie stał nad krzewami borówek, a niebo było bezchmurne.
Wskoczyłam w dresowe spodnie i bordowe kalosze i pobiegłam na pole za domem, aby zrobić dla Was te zdjęcia. Dawno mnie tu nie było i dawno nie robiłam zdjęć aparatem. Telefon radzi sobie tak znakomicie, że ostatnio nie rozstaję się z nim. A że tak dużo teraz pracuję na laptopie (pisząc doktorat i opracowując sprawy związane z fundacją), to wieczorem zamykam wszystko i kładę się wcześnie do spaceshipu. Taki czas. Niebawem Italia, ale póki co mamy niezwykle złotą, ciepłą jesień:
Ala napisał
Piękne zdjęcia, i ja już tu mniej zaglądam ponieważ mniej nowych wpisów i mniej i mniej