Życie w Idzbarku wybuchło rojami owadów, trelem ptaków, szalonymi piruetami srok, Ten Lilim miauczącym nieubłaganie od świtu do zmierzchu, bocianem krążącym to nad latarnią uliczną, to nad domem Bormana, końmi śpiącymi przy miedzy – pyskami w moją stronę. Życie wybuchło dostawami książek – Obama, Winfrey, Angelou, Fleck, Gramsci. Życie wybuchło projektami w domu i obejściu – szafy wnękowe, tarasy, ogród.
Jeszcze w styczniu byłam przerażona ogromem tego dobra. Mamy koniec marca, a ja już potrafię zadomowić się w “teraz”. Tam nigdy nic nie dzieje się jednocześnie, więc jest czas na wszystko, a każdy drobny i duży sukces motywuje i zachęca do kolejnego. Tak właśnie zbudowałam Crystal Palace, tak zbudowałam poprzednia firmę i tak mam zamiar zbudować to, nad czym pracuję od kilku lat. Na komputerze nosi ono szumną nazwę “Imperium Zdrowy Wieśniak” bawiąc mnie do łez za każdym razem, kiedy widzę ten folder.
I o to chodzi.
It’s no work, all play, ok?
Holger Stoltenberg-Lerche napisał
Whenever I see these tree trunks, I’m reminded of Franz Kafka’s parable “Die Bäume” https://de.wikisource.org/wiki/Die_Bäume (original German version) and http://franzkafkastories.com/shortStories.php?story_id=kafka_the_trees (English translation). I’m still amazed how much meaning he managed to fit into these few lines and how much philosophical thought may be interpreted from them. In their poetic simplicity they are almost haiku-like. The tree trunks are symbolic of the human condition. Especially during these times of global anti-climate-change demonstrations we need to be aware of the fragility of our global human condition and what we can do about it.
Zdrowy Wieśniak napisał
My beautiful Bro, thank you for that comment. I did not know that one. Or, maybe, I just didn’t remember.
So good you’re around, honey :-*