Dziś rano, jak każdego poranka od kilku tygodni (dokładnie: odkąd Monika na Instagramie zaprosiła mnie do polecenia płyty), otworzyłam szufladę szafki z płytami i wybrałam album.
Tym razem zamiast drugiej kawy zaparzyłam zieloną herbatę i poszłam z powrotem do łóżka.
Na pierzynie sfotografowałam płytę.
Jej tytuł okazał się nie tyle proroczy, co po prostu odzwierciedlający mój nastrój:
Zredagowałam kilka wpisów na blogu. Zmęczyłam się tym ogromnie. Pomalowałam kolejną ścianę w sypialni. Zeszłam na dół umyć rolkę i pędzel. Zrobiłam śniadanie. Spotkałam w kuchni Mężczyznę. Zjedliśmy w ciszy. – Źle się czujesz? – Nie mam ochoty odzywać się.
Niedzielę i poniedziałek spędziłam w łóżku wykończona energetycznie.
Wczoraj miałam już siłę wstać, pomalować ścianę, a nawet poćwiczyć jogę.
Wieczór upłynął nam na oglądaniu gwieździstego nieba, trochę potańczyliśmy.
Kiedy dziś po śniadaniu siedziałam z laptopem na kanapie w salonie, Mężczyzna spytał: – Robisz wpis?
– Nie. Redaguję stare. Ale muszę robić przerwy, bo tam jest ciężka energia.
To jest blog o wychodzeniu z matriksa.
Początki były ciężkie.
Damn!
To jest blog o wychodzeniu z matriksa.
Gdzie ja byłam?
Jak ja żyłam?
Jak ja w ogóle PRZEżyłam?
I o tym jest dzisiejsza cisza.
Jest w niej uznanie dla mojej drogi i jest też pewien rodzaj smutku, żałoby.
Wchodzenie na kolejny poziom zawsze wiąże się z pożegnaniem.
Ostatnio często tu o tym piszę, bo regularnie doświadczam wchodzenia na kolejny poziom.
Pożegnania dotyczą często ludzi, z którymi na nowym etapie może nam nie być po drodze (ale później znowu może być).
Pożegnania mogą także dotyczyć sytuacji i czynności czy też – ogólnie – stylu życia.
Okazuje się bowiem, że na wyższym poziomie świadomości nie interesują Cię już dawne zajęcia.
Pojawia się przestrzeń na nowe. Na nowych ludzi, nowe nawyki, nowe myśli i zainteresowania. Nowe emocje.
Emocje także mogą być nawykiem.
Pojawia się przestrzeń niezapełniona, którą dopiero zapełnisz tym, co przyjdzie.
Cisza jest zaproszeniem nowego.
A na blogu już raz polecałam tę płytę.
Dodaj komentarz