Zdrowy Wieśniak na salonach.
W swoim własnym domu…
Ciekawe rzeczy się dzieją.
Mój salon staje się burżuazyjny, a na poddaszu panowie mają dziś tapetować.
Na poddaszu, które jest totalnym kaprysem Wieśniaka – pokój po prawej jest do jogi, a pokój po lewej – do oddychania o poranku.
Z tym że teraz mam całą salę do ćwiczeń, tańca i jogi, więc pokój na poddaszu będzie już raczej do kontemplowania zachodu słońca.
I jeśli nie rozumiecie mojej subtelnej autoironii, to znaczy, że jesteście tu ze mną od niedawna 😉
Ale to też jest przejaw mojej przemiany – nie przepraszać za dobrobyt, który się wykreowało.
Dobrze mi w nim i życzę tego każdemu. Z przyjemnością podpowiem, jak to się robi.
Większość pracy odbywa się w umyślę, tak więc te pokoje do jogi i oddychania są de facto pracowniami.
Kolejnymi z wielu.
A to kilka impresji z salonu:
Spójrzcie! Nie ma już tego stołu, od którego zaczęła się cała budowa Crystal Palace.
Czy ty nie świadczy już dobitnie o transformacji, która się dokonuje?
Tamten stół był atrakcyjny wizualnie do robienia zdjęć, ale bardzo popękał. Jest wykonany z miękkiego drewna, które zapewne nie wyschło dostatecznie przed produkcją mebla.
Na początku mieszkania w CP co noc słychać było trzaski pękających desek.
Postanowiłam zrobić eksperyment i wstawić mniejszy stół o szlachetniejszym wyglądzie. Mój tata miał go u siebie w tak zwanym Archiwum X.
Zobaczymy, czy nie będzie mi brakowało tego dużego. Jak na razie jednak jest świetnie. Jest dużo miejsca.
Wbrew naszym fantazjom sprzed budowy i w ogóle sprzed naszego jakże opóźnionego okresu dojrzewania okazało się, że ani nie ma tu dzieci, ani nie urządzamy wystawnych przyjęć.
Stół na 12 osób po prostu nie jest nam potrzebny.
Ania napisał
Ja oczywiście chetnie posłucham jak to się robi🍎 mam nadzieje niedługo będzie okazja! Piękny bukiet masz koło tych koni:)
ZW napisał
Dziękuję! To czosnek, goździki i lewkonie.
Zapraszam!
Jest dużo zmian w Pałacu. Wszystko Ci pokażę.