always in fashion!
Ich sehe Dich, Holly-San, and you made my day:
Wczorajszy dzień przyniósł zakończenia i nowe początki.
Około 13-tej Trener – wraz z mistrzynią Polski – zawiózł do stolicy mój pierwszy tyci, tyci rozdział o metodologii, a ja zapadłam w jakiś letarg, z którego wyprowadził mnie dopiero Bruno zakładając mi łapę gdzie popadnie. Leżałam w trawie z Bulusiami, kiedy po polu obok skakały te malutkie źrebaki. Około 17-tej spakowałam aparat i trzy obiektywy, także AleMężczyznę, a nawet strój kąpielowy i pojechaliśmy do Starych Jabłonek, gdzie atmosfera nadal jak za mojej wczesnej młodości:
Tylko ja wyglądam lepiej, niż w mojej wczesnej młodości…
A dzisiaj nawet zdejmują mi aparat ortodontyczny, co uczczę sesją muzyczną u Sandry.
Dodaj komentarz