Wczoraj skończył się mój maraton naukowy.
Zostałam na konferencji do ostatniego panelu, bo bardzo mnie zainteresowały tematy.
Jak się okazało, ta decyzja miała też wymiar międzyludzki, tak więc nie dość, że do Londynu nie pojechałam pociągiem, to w autokarze nie siedziałam sama. Szykuje się bardzo ciekawa wizyta w Krakowie, ale to chyba dopiero w drugiej połowie roku.
Jestem w Londynie, mam bardzo ciepły, piękny pokój z widokiem na Hyde Park, a jedzenie na śniadanie mam dziś prosto z Harrod’sa. Ciekawe, czy będzie gorąca kawa.
Dzisiaj jeszcze kilka zdjęć z Cambridge. Jest tam naprawdę pięknie.
Dodaj komentarz