W Crystal Palace nastały nieco ciemne dni.
Króliczek bardzo się męczy, ma trudności z oddychaniem. Dwa razy dziennie dostaje zastrzyk, oprócz tego karmę ratunkową i probiotyk – strzykawką do pyszczka. W przyszłym tygodniu zrobimy prześwietlenie kontrolne, aby sprawdzić czy jest jakaś remisja. Należy liczyć się z tym, że trzeba będzie ukrócić cierpienie zwierzątka.
W związku z tym wszystkim, a także z natłokiem przeróżnych zadań domowych i urzędowych wygrzebuję się do swoich osobistych spraw, kiedy jest już ciemno i nie mam ochoty robić żadnych zdjęć. Dobijam się już tylko lekturą Lowena, po której tradycyjnie zasypiam wyczerpana w interwałach dziesięciu stron. “Miłość, seks i serce” to nie są lekkie tematy w krainie kiszonek, kartofli i kościoła katolickiego. Hell no!
Ot, gorzkie żale przybywajcie…
Taki czas, co zrobisz?
Ale w głębi duszy mam się bardzo dobrze i snuję rozmaite plany, także ten sen nie idzie na marne. Czasami, leżąc z króliczkiem przy kominku, słucham też jakiegoś podcastu.
Ala napisał
Biedne stworzenie z drugiej strony szczęśliwe że ma takich Was przy sobie
ZW napisał
<3
Już się nie męczy. Odeszła w piątek wieczorem, po tym, jak napisałam ten wpis.