“Ludzie głodują i próbują wypełnić jedzeniem czarną dziurę którą w sobie czują. Wpychają w nią alkohol, narkotyki czy seks. Doświadczają w sobie pustki i ona tam jest, ale nie da się jej zapełnić tym, co konkretne, bo to ją jedynie betonuje. Musi dojść do głosu wyobraźnia, bo dusza potrzebuje metafory. Znowu pojawia się tu element zabawy. Dusza pragnie malować lub śpiewać, pisać, projektować budynki, ale potrzebuje do tego metafory, bo to ona sprawia, że stajemy się całością. To przez nią rozpoczyna się proces uzdrawiania. Tymczasem my żyjemy w społeczeństwie, które opiera się na faktach i na tym, co konkretne.
[…] Zmiana nawykowego zachowania jest niesłychanie trudna, bo to jedyne znane nam zachowanie i splata się ono z nieświadomą tendencją jednego lub obojga rodziców.
[…] Nasza kultura nie jest przystosowana do przetwarzania tego, co się dzieje. Ceni sobie bezpieczeństwo i status quo. […] Ból płynący z pozostawienia za sobą starego życia i stawania przed nowym, bez rzeczywistego zrozumienia tego, kim jesteśmy, jest nie do zniesienia. Niektóre kultury wypracowały ryty przejścia towarzyszące ludziom w czasie przemiany i nadające znaczeniu temu, co się dzieje. Wielu z nas doświadcza całkowitej samotności. Widzę to w snach, w których śniący dociera do przejścia granicznego w całkowitych ciemnościach i trafia na faszystowskich strażników granicznych lub ma przejść przez chwiejny most przerzucony nad rwącą rzeką. Uzależnieni są samotnikami; mroczna intuicja wyrywa ich z ciał. Czyste przerażenie płynące z wykorzenienia może wepchnąć ich z powrotem w uzależnienie.
Intuicja potrafi być błogosławieństwem i przekleństwem. Intuicyjni ludzie nigdy nie są w pełni w swoich ciałach. Dezorientuje ich nadmiar możliwości i wszystko to, co może z nich wynikać. Rzadko są tu i teraz, nigdy w pełni nie zamieszkują swoich ciał. Stają się one podatne na ból w ich środowisku. Niczym przez osmozę wychwytują nieświadomy śmietnik innych ludzi. Gdy ciężar staje się zbyt duży, uciekają w uzależnienia. […] Dusza kryje się gdzieś w trzewiach, nie ożywia całego ciała. Można to poczuć, gdy jest się przytulaną przez uzależnioną osobę. Dzieci to wyczuwają i choć nie potrafią tego nazwać, są nawiedzane przez pustkę.”
Marion Woodman, Świadoma kobiecość
Dodaj komentarz