– Excuse me?
Wszystkie z tobą obejrzałam!
AleMężczyzna aka MotownLover właśnie wyjmował świeżo upieczony chleb z piekarnika, kiedy wzięło Go na nieco szaleńczy nastrój. Chyba przez ten chleb. Nauczył się bowiem MotownLover piec chleb bezglutenowy zupełnie bez drożdży czy jajek, a inspiracji dostarczyła Mu ŻonaBuddysty.
Zmiany.
U nas ogromne zmiany.
Odkąd dorośliśmy (no, jakieś kilka, może kilkanaście dni temu), dużo spraw zaczęło iść jak z płatka. Inne natomiast komplikują się, ale to nasze reakcje stwarzają nam świat, a nie same wydarzenia. Tak oto okazało się, że silnik naszego bezawaryjnego japońskiego samochodu jest zatarty i to niekoniecznie z naszej winy – w końcu samochód był świeżo po wizycie w warsztacie. Nie wiem, co z tego wyniknie, ale zupełnie mnie to nie martwi.
Wczoraj był dzień bez wpisu, ponieważ przedwczoraj zupełnie spontanicznie odwiedziła nas Rai. Była przejazdem z Kłajpedy do Berlina. Siedziałyśmy więc do wieczora przy biesiadnym stole zastawionym pasztetem bynajmniej nie z bażanta (lecz z białej fasoli), pastą z dyni hokkaido, chlebem bezglutenowym, ogórkami FrauReni, surówkami i grzybami, które kilka godzin wcześniej MotownLover przyniósł na lasu. Po dębowej podłodze w salonie biegała mysz. Ogień tańczył wesoło w kominku.
Jesień mamy wyśmienitą, ciepłą i bardzo świetlistą.
Dzisiaj będę miała okazję zobaczyć ją także na Warmii, gdzie (wraz z Mają) jadę na spotkanie z przedstawicielkami Funduszu Feministycznego. Będę pisała wniosek o minigrant dla Sztuki Wolności.
To jednak dopiero drugi (po Raimondzie) highlight tego tygodnia. Będzie ich więcej.
Do usłyszenia!
Ala napisał
Ale piękne widoki ,jak ja Wam zazdroszczę!!
ZW napisał
To z myślą o Tobie 🙂
Jest naprawdę prześlicznie teraz i bardzo ciepło.
Pozdrawiamy!