No, nie.
Cały trik polega na tym, żeby w pełni wykorzystać to, co się ma w danej chwili.
Przyjdzie jeszcze czas na inne rzeczy.
Zawsze przychodzi.
I dlatego kolejna wariacja na temat grzybów.
Są ich jakieś miliony. J. jeździ codziennie mydelniczką na dwie zmiany do lasu.
Te zdjęcia są sprzed kilkunastu dni.
Wczoraj na południu Polski spadł śnieg, także nie wiem, co mnie dziś czeka w Idzbarku.
Zaraz wyruszam – muzycy z Kolonii dziś przyjeżdżają 😉
Risotto z borowikami
ryż do risotto,
ok 10 dużych grzybów,
duża czerwona cebula,
dwa ząbki czosnku,
natka pietruszki,
5 łyżek oliwy, sól, pieprz, garść suszonych warzyw (można kupić, można też dostać od cioci ze St. Jabłonek), 300 ml bulionu, 100 ml białego wina.
Ryż ugotować zgodnie z opisem na opakowaniu (przy użyciu tych 300 ml bulionu zamiast wody).
Przyrządzić grzyby: wlać oliwę na patelnię i od razu (na zimną oliwę) wycisnąć czosnek i dodać pokrojoną w kostkę cebulę. Smażyć przez minutę i dodać pokrojone grzyby. Smażyć (mieszając) przez ok. 5 minut, potem przykryć i dusić (zmniejszyć ogień do połowy). Po ok. 10 minutach zalać winem i zredukować sos. Doprawić przyprawami, dodać posiekaną natkę.
Dodać ryż i wymieszać.
Dodaj komentarz