Jestem w Warszawie od środy.
Nie potrafię jednak o tym pisać, bo nie mam dystansu do tego co się dzieje.
A dzieję się bardzo dużo – zarówno w wymiarze fizycznym, jak i energetycznym.
Dopóki nie poskładam tego w całość, dopóki mój mózg tego nie zintegruje, niech poniższy minireportaż przemówi za mnie. Zrobiła go Su (= Najpiękniejsza Kobieta na Przyjęciu Ambasadora) w piątek, przed wernisażem Daniela Rycharskiego, na który pojechałam do Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Zdjęcia utrwalają moje przygotowania do wyjścia.
W tym tygodniu będę pławiła się w różnych postaciach miłości.
Coraz lepiej wychodzi mi powstrzymywanie się od sabotowania tego przepływu od innych ludzi i tym razem mam zamiar cieszyć się nim w sposób nieograniczony.
Przed nami bardzo piękny tydzień!
Jestem bardzo wdzięczna Wam – osobom, które ze mną wytrzymały po dziś dzień!
Nie wiem, czy sama bym ze sobą wytrzymała…
To jest wielki skarb, że idziemy razem przez życie!
Dodaj komentarz