Internetowy program tłumaczeniowy, z którego korzysta Niemiecki Brat, przetłumaczył Koniczek jako Clover. I wcale mi to nie przeszkadza. Kojarzy mi się ze słowem clever i z tą oto piosenką z pamiętnego albumu z pamiętnego 1997 roku:
A później jeszcze mój nastoletni kuzyn Piotr przesłał serię zdjęć znad Szeląga:

Piotr i Paweł.
Oni wszyscy nazywają się Piotr albo Paweł.
Jak mam do wyboru fachowca, to zawsze wybieram Pana Pawła i jeszcze na tym źle nie wyszłam. Był też wybitny Pan Darek aka Pandarek, a teraz jeden z Panów Pawłów robi mi taras oraz przywozi ogromne zapasy obłędnie pysznych pomidorów ze szklarni rodziców. Mam nawet dilera suplementów Pana Pawła. Wczoraj z nim zresztą gadałam o zaletach lunazyny.
Księżycowy Pan Paweł.
Clever Clover teraz łapczywie łapie chwile samotności pomiędzy Panem Pawłem, Panem Marcinem a Panem Maciejem. Łapie chwile niczym Vladimir Nabokov motyle…
Siatką na długim kijku i biega, biega, biega, ale te chwile tak malutkie. Tak ciężko je złapać.
A potem z wypiekami pada na łóżko w swojej dżungli i cieszy się, bo w sumie Oni wszyscy tak dla Clever Clovera ciężko pracują i przecież tak się starają. To co On będzie marudził? Clever jest przecież ten Clover. Poleży sobie sam w dżungli przez noc, to się zresetuje.
A Zwierzyk przeprowadził wszystkie konie (oprócz maluśkiej ze zdjęcia i jej mamy) do nas za miedzę i słyszę je w nocy oraz rano po przebudzeniu. Popłakać się można ostro – tak to jest piękne!
Ala napisał
Tak to bywa z tym tłumaczem, ja niegdyś często z tego korzystałam do momentu kiedy napisałam do szefa kup duże worki dla zmarłych! A chciałam tylko worki na śmieci i tak skączyla się moja przygoda z pomocnikiem z Google. Do dziś jest wesoło jak mówię o workach, słyszę w pracy tak tak Nie kończ! A propos ten Zwierzyk Cię rozpieszcza.
ZW napisał
Ojej, ups…
To tak jak z tym tira mi su 😉
Zwierzyk – taaaaak 🙂 Czasami tylko mocno bluźni na te konie, ale ja wiem z doświadczenia rodzinnego, że ci mężczyźni z naszej wioski tak wyrażają swoje dobre emocje do zwierząt 😀