Ten tydzień jest pełen niespodzianek, magii i gości z kosmosu.
Przyzwyczaiłam się już do zająca i do lisa.
Teraz mam pod oknami sypialni przedszkole srok. Siedzą tam w świerkach i piszczą, czasami jakaś spadnie piętro niżej i piszczy jeszcze głośniej. Skaczą też po gałęziach i ogólnie nie dają spać od wczesnych godzin porannych (od drugiej), a wtórują im konie, które teraz nocują na polu tuż za świerkami.
Wczoraj postanowiłam wydostać się ze swojej jaskini naukowczyni i po obiedzie podskoczyłam do Louisiany. Pływałam tam dwa razy – z wodoszczelną torbą z Bazylei, sprawdza się świetnie i daje dużą niezależność – i czytałam kolejny rozdział, kiedy przybiegły do mnie dwie łanie.
A później, w powrotnej drodze, zobaczyłam pod swoim domem to:
Tego już było zbyt wiele. Wysiadłam z samochodu i poszłam do tych maluchów.
One już się nie boją, a wręcz przeciwnie – jeden z pluszaków domaga się przytulania i gryzie, jeśli się tego nie robi. Wymarzony kolega dla mnie!
Ten filmik dedykuję LeParisienowi, który jest wielkim fanem pluszaków. Są cztery. Na zdrowie!
Czy ktoś tu pamięta, z kim widzę się tej nocy?!
Z Idirem i Jego boską trupą!
Koncert rozpoczyna się o 23-ciej. Nie wiem, jak mam to zrobić. O tej porze to ja zazwyczaj śpię, bo o 2-giej już piszczą sroki…
Ale bardzo się cieszę z tego festiwalu, bo atmosfera jest tam bajeczna, a z Warszawy specjalnie przyjeżdża ekipa Falafel Bejrut! Co za piękny dzień dziś mamy <3
A poza tym także z Arturasem i Akwile. Nocują dziś u mnie po drodze do Gdańska.
Dodaj komentarz